Koty do adopcji
Na kochające domy czekają:

Dziewczynki nagle pojawiły się w grupie kotów dokarmianych przez Panią spod Staszowa (woj. Świętokrzyskie).
Natychmiast zostały wyłapane na sterylizację i później miały z powrotem wrócić na miejsce „odłowienia”. Na ich szczęście w uszach został „odkryty” świerzb i wymagały dalszego leczenia. Tym sposobem trafiły pod nasz dach.
Madzia ma umaszczenie biało-bure, jest wysterylizowana i zaszczepiona oraz odrobaczona. Kiedy tylko udało jej się przełamać strach przed człowiekiem pokazała swoją prawdziwą naturę – mruczka i miziaka. Jeśli zbyt długo (w jej rozumieniu) nie jest głaskana to głośno domaga się pieszczot.
Frania to inna historia… Franusia w sposób nienaturalny kręci łebkiem, co bywa problematyczne dla niej, np. podczas jedzenia czy picia. Badania wykazały, że ma ona za sobą toxoplasmozę, co wyjaśnia jej stan. Przy tym wszystkim jednak jest ogromnie przytulaśna i chętnie śpi z człowiekiem (jeśli obie strony tego chcą). Frania nie ma ogonka, a tylko część, taki jakby koczek
Obie dziewczynki są wysterylizowane, zaszczepione i odrobaczone. Bez problemów korzystają z kuwety. Dogadują się również z innymi kotami i psami.
Okazało się, że pół-dzika kotka okociła się na terenie szkółki roślin, która to szkółka w nocy jest pilnowana przez groźne psy. Przy pomocy dobrych ludzi udało się złapać 4 kocięta, bo piątego już nie można było znaleźć… Cała czwórka przyjechała do nas. Niestety, dwa z kociąt odeszły na koci katar, nie można było bardziej im pomóc. Jednak dwójka, która została to nie lada „diablątka” 😉 Aktualnie mają ok. 5 miesięcy.
Węgielek. Piękny pingwinek. Rozrabiaka nad rozrabiaki. Ale jak przychodzi wieczór to przychodzi się przytulić i pomruczeć. A „aparacik mruczący” ma głośny. Jeśli ktoś szuka rozmruczanego kociaka to Węgielek poleca się do adopcji.
Krystyna jest spokojniejsza od swojego brata, choć i ona potrafi nabroić. Jak to kocie dziecko potrafi.
Krecik jest zaszczepiony i odrobaczony, a wkrótce zostanie wykastrowany. Testy FELV/FIV ma negatywne.